Logo Thing main logo

Tag: Argentyna

Nota

Argentyna: sierpniowe protesty opozycji

20.09.2020

Sierpień 2020 r. przebiegł w Argentynie pod znakiem protestów środowisk opozycyjnych wobec lewicowego rządu prezydenta Alberto Fernándeza. Mimo zagrożenia epidemicznego, w Buenos Aires i innych miastach odbywały się masowe wystąpienia przeciwników polityki prowadzonej przez rząd. Demonstrujący Argentyńczycy sprzeciwiają się dwóm zasadniczym kwestiom: kontynuowaniu ograniczeń wprowadzonych w walce z pandemią COVID-19 oraz zapowiedzianej przez rząd reformie wymiaru sprawiedliwości. Największa demonstracja w stolicy państwa miała miejsce 17 sierpnia i stanowiła bezpośrednią reakcję na zapowiedź rządu o przedłużeniu lockdownu w najbardziej dotkniętym przez pandemię obszarze metropolitalnym Buenos Aires (miasto i prowincja o tej samej nazwie) do 30 sierpnia. Manifestanci zwracali uwagę, że trwające od marca ograniczenia rujnują argentyńską gospodarkę. Obecni oskarżali również rząd o ograniczanie wolności i forsowanie swojej agendy politycznej w warunkach kryzysu. W tym kontekście bardzo źle odebrana została zapowiedź rządu o skierowaniu do Kongresu projektu ustawy reformującej argentyńską judykatywę. Zmiany w systemie sądownictwa zapowiadane były przez prezydenta Fernándeza jeszcze w trakcie kampanii wyborczej. Zwracał on uwagę na dysfunkcyjność argentyńskiego wymiaru sprawiedliwości – niewystarczającą ilość funkcjonujących sądów federalnych i procedury postępowania ułatwiające upolitycznianie się sędziów. Reforma zakłada utworzenie nowych sądów federalnych oraz zmianę modelu postępowania sądowego z mieszanego na skargowy, w którym sędzia nie pełni funkcji śledczych, a jedynie bezstronnie orzeka o winie. Przeciwna reformie jest opozycja, oskarżająca lewicowy rząd o chęć odwrócenia uwagi opinii publicznej od realnych problemów gospodarczych. Nierzadko pojawiają się również zarzuty o partykularne interesy obozu władzy. Zdaniem opozycji, wprowadzenie reform miałoby ułatwić oddalenie zarzutów wytoczonych wobec polityków koalicji rządzącej jeszcze w okresie, gdy prezydentem był Mauricio Macri (2015-2019). Jedną z oskarżonych w procesie o korupcję jest była argentyńska prezydentka i obecna wiceprezydentka – Cristina Fernández de Kirchner.Komentarz:Argentyna, podobnie jak cała Ameryka Łacińska, bardzo mocno odczuwa skutki pandemii koronawirusa, w tym długotrwałych ograniczeń i rozpoczętego 20 marca twardego modelu izolacji społecznej. Argentyńska gospodarka w ponad 50% oparta jest na usługach, które najbardziej ucierpiały na skutek wprowadzonych restrykcji. Wielu Argentyńczyków, szczególnie mieszkańców stołecznego Buenos Aires, jest już zmęczonych izolacją, a rosnąca ilość zakażeń COVID-19 w sierpniu, (dzienna liczba zakażeń nie spadała poniżej 5 tys. przypadków) pogłębia społeczną frustrację. Warto podkreślić, że poparcie dla protestujących w warunkach pandemii wyraził przebywający w Europie były prezydent Mauricio Macri. Został on mocno skrytykowany przez obecny rząd, wysuwający trudne do polemiki argumenty o zagrożeniu epidemicznym w trakcie spontanicznie organizowanych protestów.Argentyna jest jedynym państwem Ameryki Łacińskiej, w którym na poziomie federalnym nie obowiązuje skargowy model postępowania sądowego. Konieczność zmiany obowiązującego modelu, w którym to sędziowie wszczynają sprawy i prowadzą dochodzenia, sygnalizowana jest w Argentynie od lat. Nie ulega wątpliwości, że państwo to potrzebuje reformy w kierunku zagwarantowania większej transparentności, bezstronności i apolityczności wymiaru sprawiedliwości. Pod znakiem zapytania pozostaje jednak okres, w którym zdecydowano się wprowadzić projekt do Kongresu. Pojawiające się zarzuty o interesowności rządu stawiają prezydenta Alberta Fernándeza przed dużym wyzwaniem. Musi on przekonać społeczeństwo, że proponowana ustawa nie jest projektem politycznym, a konieczną do przeprowadzenia zmianą. Kluczem do sukcesu będzie absolutna transparentność działania i odpowiednio poprowadzona kampania informacyjna. W warunkach pandemii, gdy społeczeństwo skupione jest na innych wyzwaniach, będzie to podwójnie trudne zadanie.

Nota

Argentyna: trudna walka z koronawirusem

16.07.2020

Ze względu na rozległe kontakty i powiązania społeczne z Europą, Argentyna była jednym z pierwszych państw latynoamerykańskich dotkniętych COVID-19. Pierwszy przypadek zakażenia w kraju zanotowano 3 marca, a już 7 marca ogłoszono śmierć pacjenta – pierwszej ofiary pandemii w regionie Ameryki Łacińskiej i Karaibów. Urzędujący od grudnia 2019 r. lewicowy prezydent Alberto Fernández z dnia na dzień stanął przed ogromnym wyzwaniem – powstrzymania epidemii w drugim co do wielkości państwie regionu, gdzie ponad 90% ludności mieszka w miastach, stanowiących idealne środowisko dla rozprzestrzeniania się wirusa. Działania podjęte zostały szybko. W ciągu nieco ponad tygodnia od pierwszej śmierci podjęto decyzje o zawieszeniu lotów i zamknięciu granic dla cudzoziemców. 20 marca rozpoczęła się w Argentynie obligatoryjna, „twarda” kwarantanna. W domu pozostać mieli wszyscy poza niezbędnymi dla działania państwa urzędnikami i pracownikami kluczowych sektorów. Wyjść z domu można było jedynie do najbliższych miejscu zamieszkania aptek oraz sklepów z żywnością i produktami pierwszej potrzeby. Przestrzegania zakazu cyrkulacji po ulicach pilnowały służby całodobowo patrolujące ulice. Ścisła kwarantanna była kilkukrotnie przedłużana – realne łagodzenie obostrzeń w większości prowincji rozpoczęto 10 maja, lecz w najbardziej dotkniętym epidemią obszarze metropolitarnym Buenos Aires izolacja nadal jest utrzymywana. Prezydent Alberto Fernández i Szef Gabinetu Ministrów Santiago Cafiero wielokrotnie podkreślali, że wprowadzenie obligatoryjnej kwarantanny na terenie całego kraju istotnie przyczynia się do wypłaszczenia krzywej zachorowań i pozwala uniknąć zapaści systemu ochrony zdrowia. Wypowiedzi te oparte były na analizie tzw. wskaźnika podwojenia zakażeń – podstawowego narzędzia metodologicznego stosowanego w Argentynie w walce z wirusem. Wprowadzając obligatoryjną kwarantannę, wskaźnik ten wynosił około 3 dni. Na początku maja natomiast, na podwojenie liczby przypadków potrzebo było ponad 20 dni. Trzeba jednak pamiętać, że zagrożenie koronawirusem w Argentynie rozkłada się bardzo nierównomiernie. Na kilkanaście tysięcy wykrytych zakażeń, 90% dotyczy obszaru metropolitalnego Buenos Aires (stolicy państwa i otaczającej ją prowincji o tej samej nazwie), potocznie określanego jako AMBA. Nowych zachorowań nie notuje się już na znacznej większości terytorium państwowego, a w części słabo zaludnionych prowincji południowych i północno-wschodnich całościowa liczba przypadków nigdy nie przekroczyła 5 osób. Władze argentyńskie mają świadomość konieczności prowadzenia walki z epidemią w oparciu o dwie prędkości – odmiennych dla AMBA i dla reszty państwa. Nie ma też wątpliwości, że szczyt zachorowań jeszcze przed Argentyną. W czerwcu na południowej półkuli zaczyna się bowiem kalendarzowa zima, okres zwiększonej zapadalności na choroby zakaźne.Komentarz:Epidemia koronawirusa stanowi pierwszy poważny sprawdzian polityczny dla urzędującego od grudnia 2019 r. lewicowego prezydenta Alberto Fernándeza. Jego działania w obliczu zagrożenia oceniane są przez Argentyńczyków wysoko – zgodnie z badaniami przeprowadzonymi w kwietniu, prawie 90% społeczeństwa określa je jako bardzo dobre lub dobre. Jest to znaczny wzrost poparcia w porównaniu z początkiem roku, kiedy aż 40% obywateli oceniało prezydenta negatywnie. Epidemia stanowi więc dla Fernándeza szansę na konsolidację władzy prezydenckiej i zyskanie autorytetu również wśród wyborców partii opozycyjnych.Mimo ograniczenia zasięgu występowania epidemii na terenie większości kraju, nie należy bagatelizować faktu koncentracji zakażeń na obszarze AMBA. Poważnym problemem jest wzrost zachorowań w ubogich dzielnicach, tzw. barrios humildes. Do rozprzestrzeniania się wirusa na tych obszarach przyczyniają się duża gęstość zaludnienia oraz złe warunki sanitarne, w tym często brak dostępu do bieżącej wody. Zakażenia w barrios stanowią ponad 1/3 wszystkich przypadków wykrytych w stolicy. Liczba ta będzie rosnąć. Co więcej, ze względu jednak na niewystarczające testowanie, dane te uznać można za zaniżone.Zakaz wychodzenia z domu wyraźnie wpływa na sytuację ekonomiczną mieszkańców ubogich dzielnic, z których znaczna część pracuje w sektorze nieformalnym. Zmuszeni do kwarantanny mieszkańcy barrios humildes nie mają środków pozwalających na przeżycie. Szacuje się, że liczba Argentyńczyków zależnych od pomocy w zakresie żywnościowym wzrosła w ostatnich miesiącach z 8 do ponad 11 milionów osób.Obok wzrostu wskaźników ubóstwa, epidemia koronawirusa może doprowadzić w Argentynie do trwałego pogłębienia się istniejącej już przepaści edukacyjnej w społeczeństwie. Wprowadzone przez rząd zalecenia dotyczące zdalnego nauczania w dużej mierze pozostają martwą literą. Zgodnie ze statystykami, prawie połowa Argentyńczyków nie ma komputera ani dostępu do szerokopasmowego Internetu – wśród najuboższych wskaźnik ten sięga natomiast 60%.

`