Logo Thing main logo

Tag: Benin

Nota

Deficyt demokracji, a wybory prezydenckie w Beninie

21.04.2021

Republika Beninu to kraj w Afryce Zachodniej określany ówcześnie jako Republika Dahomey, która istniała w latach 1958– 1975. Graniczy z Togo na zachodzie, Nigerią na wschodzie, Burkina Faso na północnym zachodzie i Nigrem na północnym wschodzie. Większość populacji żyje na południowym wybrzeżu Zatoki Beninu, w części Zatoki Gwinejskiej, wysuniętej w kierunku Oceanu Atlantyckiego. Stolicą Beninu jest Porto-Novo, ale siedziba rządu znajduje się w Kotonu, największym mieście i stolicy gospodarczej. Państwo jest uzależnione od rolnictwa oraz eksportuje przede wszystkim bawełnę i olej palmowy.Obecny ustrój polityczny państwa ma swoje podstawy w Konstytucji Beninu z 1990 r., która doprowadziła do przekształcenia państwa na system demokratyczny w 1991 roku. Ustawa zasadnicza ugruntowała wolne i uczciwe wybory. Choć administracja wyborcza jest niezależna, wciąż pozostaje zdezorganizowaną. Autonomiczna Państwowa Komisja Wyborcza (fr. Commission Électorale Nationale Autonome - CENA), początkowo mianowana tymczasowo, została przekształcona w stały organ w 2014 roku, w którym to zorganizowała wybory parlamentarne i prezydenckie.W republice Beninu panuje system prezydencki, a na jego czele stoi Prezydent Patrice Talon, który zastąpił na tym stanowisku Thomasa Boni Yayi w 2016 roku. T. Yayi rządził nieprzerwanie przez dwie kadencje od 2006 roku i zgodnie z konstytucją był zobowiązany do ustąpienia. Mimo, że miał już protegowanego następcę ze swojego kręgu politycznego, premiera Lionela Zinsou, został on niespodziewanie pokonany przez P. Talonu. Od czasu tamtej elekcji, B. Yayi zawsze występował w opozycji do urzędującego prezydenta i ostatecznie w 2019 roku opuścił Benin, po tym jak jego rezydencję przez dwa miesiące oblężało wojsko i policja.Thomas Boni Yayi ma za sobą bardzo bogatą przeszłość polityczną, zarówno na szczeblu krajowym, jak i międzynarodowym. Był on m.in. prezesem Zachodnioafrykańskiego Banku Rozwoju, prezydentem Unii Afrykańskiej, członkiem rady zarządzającej Instytutu UNESCO ds. Kształcenia Ustawicznego, szefem kilku misji obserwacyjnych ECOWAS, a także założycielem partii politycznej Forces Cauris pour un Bénin émergent, która w latach 2006-2016 dominowała na scenie politycznej w Beninie. Wydaje się, że jego ucieczka z kraju była spowodowana porażką w wyborach prezydenckich w 2016 roku i brakiem realnego wpływu opozycji na sytuacje wewnętrzną od kilkunastu lat.Obecny prezydent wygrał wybory dość niespodziewanie, a jego postulaty znacznie różniły się od tych, które są regularnie prezentowane w państwach afrykańskich. Podczas kampanii obiecywał ograniczenie kadencji prezydenckiej do pojedynczego 6-letniego okresu, zamiast dotychczasowych, maksymalnie dwóch 5-letnich elekcji. Zapowiadał także ograniczenie władzy wykonawczej głowy państwa oraz zmniejszenie liczby osób zasiadających w rządzie, ale póki co, do proklamowanych zmian, wciąż nie doszło.Warto zwrócić również uwagę na reformę wyborczą w Beninie z 2018 roku. Wymaga ona, aby kandydaci do urzędów politycznych uzyskali minimum 10% poparcia od parlamentarzystów lub burmistrzów oraz posiadali znaczny zasób finansowy (380000 EUR w przypadku udziału w wyborach prezydenckich – najwięcej na kontynencie). Odsetek poparcia wydaje się niewielki, ale partia rządząca Union Progressiste dominuje w Zgromadzeniu Narodowym oraz radach lokalnych, po kontrowersyjnych wyborach parlamentarnych z 2019 roku. Wówczas w elekcji do Zgromadzenia Narodowego (83 miejsca) wzięły udział tylko 2 partie: Bloc Républicain oraz właśnie Union Progressiste. Oba ugrupowania były związane z urzędującym prezydentem, P. Talonem. Partie opozycyjne, wspierane przez T. Yayi, nie były w stanie utworzyć koalicji i nie zostały w ogóle zarejestrowane do wyborów. Wywołało to szereg protestów, podczas których policja użyła gazu łzawiącego, aresztowano działaczy opozycji i dziennikarzy politycznych, zablokowano platformy mediów społecznościowych oraz odłączono praktycznie całą łączność internetową w państwie. Frekwencja wyniosła zaledwie 23%. Bardzo ucierpiała na tym pozycja P. Talona, a wielu polityków i działaczy zarzuciło prezydentowi autorytaryzm oraz wezwało do organizacji nowych wyborów. Co więcej, Amnesty International wydało oświadczenie potępiające falę aresztowań działaczy politycznych i dziennikarzy oraz tłumienie pokojowych protestów. Obecnie w więzieniach przebywa około 100 więźniów politycznych, w tym kilkunastu z partii opozycyjnych, którzy mogliby stanowić poważne zagrożenie dla urzędującego prezydenta w walce o kolejną kadencję.Należy podkreślić, iż kolejne wybory prezydenckie odbędą się w Beninie 11 kwietnia 2021 roku, a obecny prezydent, Patrice Talon ubiega się o reelekcje. Prawdopodobnie wygra z łatwością wybory, z powodu braku równego przeciwnika (Patrice Talon rzeczywiście wygrał wybory z wynikiem 86,37% głosów - przyp. redakcji). Wprowadzona w 2019 roku ordynacja wyborcza, brak zjednoczonej opozycji, kryzys spowodowany koronawirusem, który P. Talon wykorzystał do promocji swojej kampanii poprzez organizację masowych testów i szczepień, zapewne pozwolą mu na utrzymanie przewagi i kolejne 5 lat rządów.Politykę P. Talona bardzo trudno podsumować. Nie dokonał on przełomowych zmian w Beninie, ale też nie zaszkodził obywatelom. Podjął próbę wprowadzenia zmian w systemie wyborczym oraz zacieśnił relację z Republiką Francuską. Ograniczył też rolę armii, przy jednoczesnym skutecznym zwalczaniu zagrożeń terrorystycznych. Wydaje się, że P. Talon jest w dużej mierze nieszkodliwym prezydentem, jednym z lepszych na kontynencie – jeśli brać pod uwagę większość autorytarnych rządów w Afryce, regularne zamachy stanu, zmiany konstytucji i wojny wewnętrzne. Ostatecznie Benin pozostaje słabą, ale jednak wciąż demokracją.

`