Monika Maria BrzezińskaUniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawiee-mail: [email protected]: 0000-0001-9278-993123 IV 2021 r. weszła w życie nowelizacja Ustawy o ochronie przed infekcjami (niem. Infektionsschutzgesetz), określana mianem „hamulca bezpieczeństwa”. Zgodnie z nowymi regulacjami (§ 28a), wprowadzono w Niemczech m.in. zakaz przemieszczania się w godz. między 22.00 a 5.00 rano, organizowania spotkań towarzyskich, również tych mających miejsce w domach prywatnych (możliwa jedna dodatkowa osoba), czy robienia zakupów bez aktualnego, negatywnego wyniku testu. Także uczniów zobligowano do kontynuowania nauki online, a pracodawców, o ile to możliwe, do przeniesienia swoich podwładnych do pracy zdalnej1.Obostrzenia mają mieć charakter przejściowy i obowiązywać jedynie wtedy, gdy w ciągu trzech kolejnych dni przekroczona zostanie siedmiodniowa lub pięciodniowa częstość zachorowalności, wynosząc odpowiednio 100 lub 165 nowych zakażeń na 100 000 mieszkańców miasta lub powiatu. Regulacje choć tymczasowe, wywołały ogromny sprzeciw opozycji, zarzucającej rządowi atak na wolności obywatelskie i niemiecki federalizm. Wśród wielu rodzi się również pytanie, czy zmiany te są konstytucyjne i nie naruszają Ustawy Zasadniczej?KomentarzPodział zadań między kraje związkowe a federację to jedna z najważniejszych zasad niemieckiego systemu politycznego. Obie płaszczyzny dysponują konstytucyjnie zagwarantowanym katalogiem własnych kompetencji, realizowanych w zależności od materii, bądź to samodzielnie bądź też w kooperacji z władzą centralną (art. 20-37 Ustawy Zasadniczej). Gwarantuje to im z jednej strony swobodę działania zgodnie z własnymi regionalnymi potrzebami, zostawiając dużą przestrzeń na różnorodność regulacji prawnych, z drugiej zaś zabezpiecza przed dowolnością i chaosem w skali ogólnopaństwowej.W dobie pandemii jednak ta „jedność w wielości” znacząco utrudnia procesy decyzyjne. Ze względu na określone procedury są one bowiem bardzo długie (wieloetapowe), przez co nie adekwatne do dynamicznej sytuacji. Proza dnia codziennego rozbija się chociażby o zasady higieny w miejscach publicznych, szczególnie uciążliwe w czasie przemieszczania się z jednego kraju związkowego do drugiego. Turyści bowiem, w przypadku niezastosowania się do panujących na terenie danego kraju związkowego regulacji, narażeni są na liczne grzywny. Ta fragmentaryzacja prawa prowadzi do chaosu i komplikuje i tak trudną walkę z pandemią.Zaproponowany zatem przez kanclerz Angelę Merkel „hamulec bezpieczeństwa” ma za zadanie skrócić rozbudowany proces decyzyjny, przekazując część kompetencji na rzecz władzy centralnej. Poszukiwania kompromisu zdaniem CDU/CSU to oznaka siły i gwarancja jednomyślności.Nie wszyscy jednak są zadowoleni z proponowanych rozwiązań. Spór o „złoty środek” i wyważenie między centralizacją a decentralizacją, znalazł swoje odzwierciedlenie także w głosowaniach w niemieckim parlamencie. Partie takie jak AfD (Alternative für Deutschland), SPD (Sozialdemokratische Partei Deutschlands) oraz Zieloni (die Grünen) zdecydowanie opowiedziały się przeciwko centralizacji zadań, uznając je za atak na wolności obywatelskie (A. Gauland, AfD), czy nieadekwatność proponowanych regulacji (Christine Aschenberg-Dugnus, die Grünen). Amira Mohamed Ali z kolei (SPD) podsumowała działania rządu jako „chwianie się od jednej awantury do drugiej” bez rozwiązywania problemu.Przesunięcie kompetencji z zakresu decyzyjnego krajów związkowych na rzecz federacji wymaga jednak nowelizacji Ustawy Zasadniczej. Ta zaś bez szerokiej zgody politycznej nie jest możliwa. Jednakże procesy centralizujące zazwyczaj inicjowane są poprzez nieformalne działania, przedostając się do systemu politycznego niejako „furtką boczną”. Tak jest i tym razem, gdyż zmiana rozpoczęła się od nowelizacji Ustawy o ochronie przed infekcjami, ale dotknęła też wielu innych aktów prawnych, o czym mówi się już niewiele.Z drugiej jednak strony, to właśnie Niemcy postrzegane są jako państwo sprawnie radzące sobie z kolejnymi falami zakażeń. Regulacje umożliwiające nie tylko krajom związkowym, ale także powiatom i gminom swobodę działania np. przy zakupie szczepionek i środków higieny, znacząco odciążyły władzę centralną, docierając bezpośrednio do najbardziej newralgicznych miejsc dotkniętych pandemią.Rozwiązania proponowane przez federalizm kooperatywny pozwalają działać najbardziej zainteresowanym, poszukiwać optymalnych dla siebie rozwiązań, nie wyręczając żadnej z płaszczyzn w jej odpowiedzialności. To aktywizuje i sprzyja scenie politycznej zwłaszcza w okresie zbliżających się wyborów do Bundestagu i zmiany na najważniejszym w państwie stanowisku kanclerza Niemiec. Już teraz deklaracje konkurentów na szefa rządu: Armina Lascheta (CDU) i Markusa Södera (CSU) są skrupulatnie analizowane oraz oceniane przez obywateli i mogą decydująco wpłynąć na poziom ich poparcia w wyborach. W dobie kryzysu awans polityczny i degradacja idą bowiem w parze, stanowiąc najlepsze narzędzie do weryfikacji polityków, a zwłaszcza ich poglądów, popularności i skuteczności w podejmowaniu działań.Czy Niemcy są gotowi na redukcję federalizmu? Pandemia pokazała duże sprzeczności w tym zakresie, ale też wskazała na konieczność rewizji systemu. Co zatem stanie się z niemiecką zasadą różnorodności, pokaże nie tylko czas, ale i zbliżające się wybory parlamentarne.Źródła:Viertes Gesetz zum Schutz der Bevölkerung bei einer epidemischen Lage von nationaler Tragweite, Bundesgesetzblatt Teil I2021Nr. 18 vom 22.04.2021.Deutscher Bundestag, Bevölkerungsschutzgesetz: Bundesweite Notbremse beschlossen, https://www.bundestag.de/dokumente/textarchiv/2021/kw16-de-infektionsschutzgesetz-834802 (09.05.2021).