W poniedziałek 9 listopada 2020 r. doszło w Peru do impeachmentu prezydenta Martina Vizcarry. Kongres podjął decyzję o usunięciu polityka przeważającą większością 105 ze 130 głosów, powołując się na przepisy prawa z XIX w., które mówi o "trwałej niezdolności moralnej" do sprawowania urzędu. Decyzja Kongresu zszokowała wielu obywateli, jako że Martín Vizcarra był jednym z najpopularniejszych prezydentów swojego pokolenia. Ponad trzy czwarte Peruwiańczyków uważało, iż powinien zostać u władzy i popierało jego politykę walki z korupcją w polityce.Dzień później Manuel Merino, przewodniczący Kongresu i główny inicjator impeachmentu, został wyznaczony do objęcia przywództwa w państwie. W odpowiedzi na działania Kongresu tysiące Peruwiańczyków wyszło na ulice, oskarżając ustawodawców o przedkładanie skorumpowanych interesów osobistych nad dobrem kraju. Wskutek protestów i starć policji i wojska z uczestnikami demonstracji, dwie osoby poniosły śmierć a kilkaset zostało rannych.15 listopada, Manuel Merino ogłosił swoją rezygnację z urzędu prezydenta, po tym jak kilka godzin wcześniej uczyniła to większość członków jego gabinetu. Tym samym, dzień później na urząd tymczasowego prezydenta Peru, mianowany został inny deputowany - Francisco Sagasti. Ma on sprawować swój urząd do momentu kolejnych wyborów prezydenckich w kwietniu 2021 r.Komentarz:Jak to się wszystko stało? I co to oznacza dla kraju, który w ciągu ostatnich 20 lat, uważany był za jedną z najdynamiczniej rozwijających się gospodarek w Ameryce Łacińskiej, a teraz stoi w obliczu głębokiej recesji związanej z pandemią koronawirusa. Wiele z wyjaśnień odnaleźć można w najnowszej historii politycznej Peru.Już w 2003 roku politolodzy Steven Levitsky i Maxwell A. Cameron [“Democracy without Parties? Political Parties and Regime Change in Fujimori's Peru”, 2003] wskazywali na brak systemu partyjnego w Peru. Kiedy były prezydent Alberto Fujimori uciekł do Japonii i zrezygnował z prezydentury 20 listopada 2000 r. (w obliczu zarzutów o korupcję i inne przestępstwa), Peru przystąpiło do kontynuowania demokracji bez dobrze funkcjonujących partii politycznych. W 1991 roku Adam Przeworski [„Democracy and the Market”] zdefiniował demokracje jako „systemy, w których partie przegrywają wybory”, w celu nagradzania lub karania urzędników.Przez kolejne lata po odejściu Fujimoriego, Peru próbowało konsolidować demokrację właściwie bez partii politycznych. W każdych wyborach prezydenckich od 2001 roku zwycięski kandydat należał do partii, która albo nie istniała, albo miała marginalną obecność w poprzednich wyborach. W 2006 r. kandydatów na prezydenta Peru było 20. W latach 2011 i 2016 liczba ta spadła do 10, ale ponieważ pojawiło się wiele nowych partii, wiele też zniknęło, a inne zmieniły nazwę, wyborcy czuli się po prostu zdezorientowani.Wybrany na prezydenta Peru w 2016 r. Pedro Pablo Kuczynski, startował z ramienia innej partii niż w 2011 i 2006 r. Jego prezydentura również zakończyła się oskarżeniami o korupcję oraz dymisją w marcu 2018 r. To właśnie wtedy, 23 marca 2018 r. jako ówczesny wiceprezydent Martín Vizcarra zaprzysiężony został na stanowisko głowy państwa. Po dojściu do władzy, bez formalnego wsparcia jakiejkolwiek partii, odważnie zwołał referendum w sprawie reform konstytucyjnych. Peruwiańczycy w przeważającej mierze poparli jego stanowisko. Mając poparcie społeczeństwa Vizcarra stawał jednak w obliczu rozdrobnionego kongresu - jeszcze bardziej spolaryzowanego i niezadowolonego po tym, jak referendum ograniczyło immunitet parlamentarny i zakazało ponownego wyboru do Kongresu. Vizcarra zastosował następnie wątpliwą interpretację konstytucji i rozwiązał Kongres, zwołując przedterminowe wybory na styczeń 2020 r. Pomimo swojej osobistej popularności, nie próbował jednak utworzyć ani przejąć żadnej partii politycznej, a nowy Kongres był jeszcze bardziej skłócony i podzielony, co ostatecznie doprowadziło do jego impeachmentu.Bez względu na to kto zwycięży w najbliższych wyborach prezydenckich 11 kwietnia 2021 r., nie ma niestety powodu sądzić, iż kolejny Kongres będzie inny niż poprzednie (obecnie 68 ze 130 kongresmenów jest oskarżonych o korupcję).Bez dobrze funkcjonującego zinstytucjonalizowanego systemu partyjnego peruwiańska demokracja pozostanie uwięziona w niestabilności i skandalach. Samolubni politycy, którzy regularnie zmieniają partie, nadal będą podważać zaufanie, jakim Peruwiańczycy darzą demokratyczne instytucje. Brak dobrze funkcjonującego systemu partyjnego jest na dłuższą metę ogromnym problemem demokracji peruwiańskiej, ale nie trzeba zapominać iż pewne reformy są możliwe.Źródło zdjęcia: Flickr