Logo Thing main logo

Tag: Rada UE

Nota

Razem. Uczyńmy Europę ponownie… słabą? Bilans UE po pół roku niemieckiego przywództwa

06.01.2021

Dobiega końca trzynasta już prezydencja Niemiec w Unii Europejskiej, której przyświecało hasło: Razem. Uczyńmy Europę ponownie silną. Rozpoczynając przewodnictwo w Radzie UE, Berlin zapowiedział położenie szczególnego nacisku na priorytetowe według niego kwestie, a mianowicie m.in. na trwałe pokonanie pandemii Covid-19, ożywienie gospodarcze, silniejszą i bardziej sprawiedliwą Europę oraz Europę wspólnych wartości.Warto nadmienić, iż z berlińskim przywództwem w Unii Europejskiej wiązano liczne nadzieje. Wynikały one z faktu, iż Niemcy są największym i najsilniejszym państwem członkowskim, o najwyższym indeksie wpływów politycznych i gospodarczych w regionie, mocno powiązanym z gospodarkami europejskimi i światowymi. Liczono zatem, iż chcąc chronić swój potencjał, Niemcy otoczą szczególną pieczą również UE, co dodatkowo uwierzytelniało ten kraj w oczach pozostałych państw. Jaki zatem pozostaje bilans niemieckich rządów w Unii Europejskiej?KomentarzNiemcom wprawdzie nie udało się trwale pokonać pandemii, ale nauczeni doświadczeniem pierwszego lockdownu, przygotowali się do niej znacznie lepiej niż prezydencja Chorwacji. W ramach zmagań z Covid-19, przy współpracy międzyinstytucjonalnej, UE udało się zrealizować ambitny plan ochrony przed wirusem. W tym celu zawarto m.in. sześć umów umożliwiających zakup szczepionki przeciwko Covid-19, zwiększono środki finansowe w ramach instrumentu Covax, którego celem był sprawiedliwy i powszechny dostęp do szczepionek, zakupiono za kwotę 12 mln euro roboty dezynfekujące, przekazane następnie szpitalom w całej Europie. Nadto uruchomiono pierwszy etap działań zmierzający do utworzenia Europejskiej Unii Zdrowotnej, której zadaniem miało być szybsze i łatwiejsze reagowanie w sytuacjach pandemicznych z jednej strony, z drugiej zaś dążenie do stworzenia unijnych norm prawnych w dziedzinie bezpieczeństwa zdrowotnego. W końcu też, co przyjęto z wielkim entuzjazmem, 1 grudnia wydano dwóm firmom: BioNTech/Pfizer i Moderna warunkowe pozwolenie na dopuszczenie do obrotu opracowanych przez nie szczepionek przeciwko Covid-19. W sumie UE na koniec niemieckiej prezydencji w walce z pandemią poszczycić się może zebraniem 36 mld euro w ramach tzw. Drużyny Euro, wydatkowaniem kwoty ponad 7 mld euro na odzież oraz sprzęt ochronny, a także na respiratory czy też niezbędne leki stosowane na oddziałach intensywnej terapii. Na ile jednak wszystkie te działania okażą się skuteczne, a szczepionka bezpieczna (o czym już się nie wspomniana), pokaże dopiero czas.Drugą istotną kwestią, na której w sposób szczególny zależało Niemcom, była sprawa walki z kryzysem gospodarczym. Ochrona pracodawców i pracobiorców oraz próba pokonania szybko rosnącego bezrobocia, zaowocowała przygotowaniem planu odbudowy Europy, w ramach którego utworzono nadzwyczajny fundusz Next Generation (750 mld euro). Powołano do życia także szereg innych programów tj. Instrument na rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności (560 mld euro), REACT-EU (50 mld euro), rozwój obszarów wiejskich (15 mld euro), czy instrument wsparcia wypłacalności (26 mld euro) o łącznej sumie 2364 mld euro, czyli znacznie więcej niż uczyniły to USA czy Chiny.W ramach unijnego instrumentu SURE Rada przyznała także 16 państwom pomoc finansową w formie pożyczek (w sumie w wysokości 87,4 mld euro), których założeniem było zmniejszanie bezrobocia. Programem objęte zostały m.in. Włochy (27,4 mld euro), Hiszpania (21,3 mld euro) oraz Polska (11,2 mld euro).Nadto stojącej na czele prezydencji niemieckiej kanclerz, udało się zahamować (choć już nie obniżyć) wzrost bezrobocia w UE i utrzymać stopę bezrobocia na poziomie 7,6% (X 2020). Porażką natomiast okazał się realny produkt krajowy brutto (PKB) UE, który w stosunku do II kwartału w 2020 r., pogorszył się, zaliczając spadek o 11,4%.O ile w kwestiach organizacyjnych i gospodarczych, udało się Berlinowi utrzymać spójność UE, to jednak już w ramach preferowanych wartości po raz pierwszy na taką skalę odnotowano wyraźne pęknięcie, jeśli nie rozłam. Zawetowanie przez Polskę i Węgry projektu budżetu na lata 2021-2027, jako akt sprzeciwu wobec ingerowania Unii w ich sprawy wewnętrzne, spowodowało nie tylko zablokowanie środków finansowych dla całej 27, ale skłóciło również państwa członkowskie między sobą. Część z nich bowiem (wprawdzie nieoficjalnie), zaczęło sprzeciwiać się brukselskiemu dyktatowi, część zaś patrząc z perspektywy własnych trudności gospodarczych, ostro skrytykowało oba kraje za brak subordynacji i egoizm.Dodatkową czarą goryczy dla państw takich jak Węgry czy Polska stał się sztandarowy, stanowiący ewenement w skali działań UE, program równości płci, który niemiecka prezydencja, przy współpracy Komisji Europejskiej, szeroko promuje. Strategia LGBT+, wpisana w program niemieckiego przywództwa w UE, a szeroko promowany i rozwijany przez Ursulę von der Leyen, sprawiła, iż w kwestiach wartości, UE zaczęła biec różnymi torami.Podsumowując, tempo przeobrażeń i działań UE w związku z epidemią Covid-19, a także sporem okołobudżetowym i ingerowaniem w prawa wewnętrzne państw członkowskich (np. w kwestie poziomu ochrony życia), może przyczynić się do centralizacji wielu zadań i przenoszenia ich z poziomu kompetencji dzielonych (zwłaszcza w zakresie zdrowia publicznego, badań i rozwoju technologicznego), w obszar działań wyłącznych UE. Wprawdzie wymagać to będzie zmian traktatowych, ale mając na uwadze unijną praktykę decyzyjną, cały proces i tak zwykle rozpoczyna się od nieformalnych wpływów, a dopiero potem finalizuje zmianami w zakresie prawa.Droga niemieckiej prezydencji wyraźnie pokazała, iż UE opowiada się za Europą pieniądza, jako wartości podstawowej oraz tzw. „złotych cugli” jako narzędzia dyscyplinującego biedniejszych, a nie za wspólnotą wartości i jednego ducha.Monika M. BrzezińskaUniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawiee-mail: [email protected]: 0000-0001-9278-9931

Nota

Razem. Uczyńmy Europę ponownie silną – Niemcy na pół roku przejęli władzę w Europie

12.08.2020

1 lipca 2020 r. Niemcy objęły przewodnictwo w Radzie Unii Europejskiej. Przebiegać ono będzie pod hasłem: Razem. Uczyńmy Europę ponownie silną, stawiając sobie przede wszystkim za cel walkę z kryzysem wywołanym Covid-19. Priorytetami rządu federalnego w zakresie sprawowanej prezydencji, zgodnie z ustaleniami trio (Portugalią i Słowenią), stało się przede wszystkim trwałe przezwyciężenie impasu w sferze gospodarczej i społecznej, budowa zrównoważonej, ukierunkowanej na bezpieczeństwo oraz na wspólne wartości i innowacyjność Europy. Przyjęte zatem założenia co do szczegółowych polityk europejskich, będą koncentrowały się głównie na wzmocnieniu i dalszym rozwoju, a także stymulacji inwestycji w zakresie miejsc pracy i w tzw. branżach przyszłościowych: ekologii, cyfryzacji oraz w małych i średnich przedsiębiorstwach. Wymagało to od Niemiec stworzenia skoordynowanego systemu zarządzania kryzysowego i opracowania zmodyfikowanych, wieloletnich ram finansowych unijnego budżetu, po to, by na nowo określić i wzmocnić miejsce oraz rolę Europy jako globalnego lidera.Europejskie przewodnictwo Niemiec będzie również obejmowało rozmowy z Wielką Brytanią na temat zasad dalszej z nią współpracy, po zbliżającym się Brexicie. Natomiast za przyszłościowo istotne, prezydencja uznała relacje z innymi regionami świata (m.in. z Chinami w kontekście kontroli jej dominacji na kontynencie) oraz kwestie bezpieczeństwa europejskiego, w tym stosunki z USA. Symbolem zaś podjętych działań jest oficjalne logo prezydencji: wstęga Mobiusa, personifikująca ciągłość, spójność, ujednolicenie oraz nieskończoność i brak granic.KomentarzTo już trzynasta prezydencja Niemiec w UE, która sprawia, iż kraj ten jest nie tylko pionierem, ale i weteranem europejskiego przywództwa politycznego. Znajdująca się w dołku gospodarczym Europa, ze wzrostowym wskaźnikiem bezrobocia (prognoza KE to 9,5%), skurczoną (o 7,5%) gospodarką, windującym do góry długiem publicznym (ok. 103%), patrzy aktualnie na Niemcy ze szczególną nadzieją. Kraje członkowskie Unii liczą bowiem, iż to jedno z najbogatszych państw Europy wykorzysta całą swoją potęgę na wspólne wyjście z kryzysu oraz silniejsze i lepsze przygotowanie się na polityczne zawirowania.Niemcy zdając sobie sprawę z odpowiedzialności jaka na nich spoczywa z jednej strony, z drugiej zaś silnie powiązane gospodarczo z Europą, a zwłaszcza z jej rynkami, za zasadniczy element swojej prezydencji, przyjęły ustalenie kwestii budżetowych UE na lata 2021-2027. Przewidując zwiększenie wydatków na walkę ze skutkami pandemii, w tym na potrzebę wdrażania środków ochrony zdrowia i niezależności gospodarczej wobec państw trzecich, Angela Merkel z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem, zaproponowali utworzenie, w wysokości 750 mld euro, jednorazowego funduszu pomocy (Next Generation UE) jako narzędzia wzmacniającego gospodarczo państwa członkowskie. Pakiet ten wyodrębniono z budżetu Unii, planując jego sfinansowanie z wyemitowanych przez Komisję Europejską długoterminowych obligacji. Środki finansowe z tej puli mają zostać przekierowane przede wszystkim na cyfryzację i transformację ekologiczną. Przedstawionym rozwiązaniom jednak stanowczo sprzeciwiły się Austria, Holandia, Dania oraz Szwecja, dążące do unikania stałego zadłużenia i preferujące raczej pożyczki niż system dotacji.Kwestią, z którą będzie musiała poradzić sobie niemiecka prezydencja to również sprawa Brexitu. Po jej finalizacji to właśnie RFN, największy płatnik unijnych składek, zostanie nimi dodatkowo obciążona, przejmując zobowiązania finansowe Wielkiej Brytanii, której okres przejściowy dobiega końca z dniem 31 grudnia 2020 r. Jednocześnie, ponieważ to Niemcy wpłacają najwięcej, z pewnością zechcą też w przyszłości zyskać prawo decydującego głosu (tzw. złote cugle), jeśli chodzi o dysponowanie unijnymi wydatkami.Prezydencja przewiduje nadto częściową redukcję kosztów w zakresie spójności oraz rolnictwa. Budzi to obawy niektórych państw, w tym również Polski, które czerpią największe profity z dofinansowań w tym obszarze. Nie stanowią one jednak priorytetów polityki wewnętrznej Niemiec, skoncentrowanej głównie na strategicznie ważniejszej dla niej transformacji cyfrowej oraz strategii klimatycznej. Choć rodzi to pewien konflikt interesów, to jednak, jak zapowiedział niemiecki minister spraw zagranicznych Heiko Maas, prowadzone są tutaj bilateralne rozmowy i negocjacje, mające na celu wypracowanie korzystnego dla obu stron kompromisu. Niemcy zadeklarowały, iż w ramach Europejskiego Zielonego Ładu, będą starały się wprowadzać nowe technologie również w obszarze rolnictwa, planując program od pola do stołu, zwiększając jednocześnie bezpieczeństwo żywnościowe i proekologiczne Europejczyków. Miałyby one stanowić swoistą unijną markę oraz skuteczną konkurencję z innymi, zwłaszcza poza unijnymi, produktami.Przewidywalne tarcia wokół założeń rozpoczętej właśnie prezydencji mogą również pojawić się w obrębie dwóch innych płaszczyzn. Pierwszą stanowi sfera wartości, a zwłaszcza promocja równości seksualnej oraz poparcie dla środowisk LGBTQIA, co zadeklarowały w swym programie Niemcy. Kłóci się to z wizją polityki prorodzinnej niektórych pozostałych państw UE, w tym Polski. Dodatkową, drażliwą sferą pozostają relacje na linii RFN-USA, oraz deklaracja Stanów Zjednoczonych dotycząca przesunięcia części swoich stacjonujących w Niemczech wojsk do Polski.Jeśli Niemcom uda się osiągnąć zakładane na czas prezydencji cele, Angela Merkel nie tylko zakończy swoją polityczną karierę w wielkim stylu (prasa już okrzyknęła ją Zwyciężczynią korona kryzysu), ale zwiększy również szanse własnej partii na wygraną w kolejnych, zbliżających się w 2021 r. wyborach federalnych. Będzie to również wiązało się z konsekwencjami dla przyszłej struktury UE i prowadzonej przez nią polityki. Oznaczać też może dalsze utrwalanie się niemiecko-europejskich interesów na naszym kontynencie, co tak wymownie zdaje się symbolizować logo obecnej prezydencji.

`