Demokratyczna Republika Konga (DRK) jest ogromnym krajem zamieszkanym przez ponad 85 milionów mieszkańców. Jego powierzchnia jest sześciokrotnie większa niż Niemcy, co jest równe ponad połowie terytorium, które obejmuje Unia Europejska. Współcześnie DRK znajduje się na skraju ubóstwa ze względu na słabość rządu, napięcia społeczne oraz sytuację sanitarno-epidemiologiczną. Ponad to widoczny jest brak ciągłości w działaniach instytucji rządowych, orazupadają wszelkie firmy zagraniczne.Po uzyskaniu niepodległości od Belgii 30 czerwca 1960 roku, pierwszym prezydentem DRK został Joseph Kasa-Vubu (kadencja: 1960–1965 Kolejną głową państwa był protegowany Belgii i USA, Mobutu Sese Seko (właśc. Joseph-Désiré Mobutu), którzy rządził w latach 1965–1997. W swojej polityce dążył do nacjonalizacji kraju. W tym czasiepaństwo to nazywało się Zair, a nazwę stolicy zmieniono z Leopoldville na Kinszasa. Kolejnym prezydentem był Laurent-Désiré Kabila (w latach 1997–2001), który został zamordowany podczas próby dokonania zamachu stanu. Następnie władzę w kraju przejął jego syn Joseph Kabila Kabange. Rządził od 17 stycznia 2001 roku do 24 stycznia 2019 roku – dwie pięcioletnie kadencje,zgodne z konstytucją kongijską. Ostatnia kadencja Kabili została przedłużona o dwa lata do czasu organizacji wyborów 30 grudnia 2018 roku, co oznacza, że był u władzy18 lat. Powszechnie uznaje się, że była to pierwsza pokojowa zmiana władzy od czasu uzyskania niepodległości, a niespodziewany wybór nowego prezydenta wywodzącego się z opozycji odzwierciedla jednak o wiele bardziej złożony proces wyborczy. Wiele elementów wskazuje na to, że mimo iż Joseph Kabila nie jest już przywódcą kraju, nadal w dużej mierze ma władzę.Przede wszystkim należy wskazać na działania, która rzucają cień na prezydenturę J. Kabili. W 2015 roku pojawiły się napięcia przed wyborami prezydenckimi, które miały się odbyć w 2016 roku i umożliwić przedłużenie jego mandatu. Kongijska komisja wyborcza wskazała, że potrzebuje dodatkowego czasu na zarejestrowanie wyborców, dlatego niemogły się one odbyć nie wcześniej niż w lipcu 2017 roku. Spowodowało to wybuch protestów w całym kraju oraz starcia demonstrantów z policją. W związku z tym kryzysem politycznym w niektórych prowincjach (m.in. Kasai Środkowym, Tanganice, Ubangi Południowym, Ituri, Kongo Środkowym) doszło do powstań i starć między grupami zwolenników. 11 października 2017 roku przewodniczący Niezależnej Narodowej Komisji Wyborczej (Commission électorale nationale indépendante – CENI), Corneille Nangaa ogłosił, że wybory prezydenckie nie odbędą się ze względu na inne głosowania w nachodzącym okresie, wybuch epidemii Eboli oraz konflikty zbrojne w różnych częściach kraju. To kolejne ich odroczenie wywołało oburzenie opozycji, a także wielu organizacji pozarządowych. Jednakże pozwoliło to na kolejne? przedłużenie mandatu Kabili aż do początku 2019 roku.Ostatecznie wybory odbyły się 30 grudnia 2018 roku, a 24 stycznia 2019 roku, nowy prezydent Félix Tshisekedi został zaprzysiężony w Pałacu Narodu w Kinszasie. Należy jednak podkreślić, że jeszcze przed zaprzysiężeniem został on zobowiązany, do zawarcia sojuszu z J. Kabilą, który w zamian za ustąpienie z fotela prezydenckiego został senatorem dożywotnim – sénateur à vie[1], zachowując wpływ na władzę w kraju. Pojawiły się głosy, że dzięki temu porozumieniu władzy został pozbawiony kandydat Martin Fayulu.Kościół katolicki, który obserwował wybory, zwrócił uwagę, że oficjalne wyniki nie odpowiadają informacjom zebranym przez jego przedstawicieli. Wyniki zakwestionował również minister spraw zagranicznych Francji Jean-Yves Le Drian. Według niego to Martin Fayulu zwyciężył. Francja, podobnie jak Unia Europejska oraz Stany Zjednoczone, nie wysłała do DRK obserwatorów wyborów na miejscu. Le Drian czerpał informacje z raportu z Conférence épiscopale nationale du Congo (CENCO), która według danychwysłała do lokali wyborczych 39824 obserwatorów. Ich ocena miała dotyczyć 43% oddanych głosów. Do sytuacji odniósł się również ambasador Francji przy ONZ, podkreślając, że Unia Afrykańska powinna zadbać o to, aby wszelkie kwestionowanie wyników zostało wyjaśnione w pokojowych rozmowach. Mimo tego, że Fayulu ogłosił publicznie swoje zwycięstwo i próbował dokonać puczu wyborczego poprzez wezwanie do protestów w największych miastach, ostatecznie protest się nie rozwinął i Tshisekedi się utrzymał. Co ważne, wyniki, którymi dysponowało CENCO przedostały się do opinii publicznej. Zgodnie z nimi Fayulu wygrał, uzyskawszy 59% głosów. Należy jednak podkreślić ich sprzeczność z tymi opublikowanymi przez komisję wyborczą 10 stycznia 2019 roku, bowiem wynika z nich zwycięstwo Tshisekediego, który otrzymał 38,57% głosów. Fayulu miał zdobyć 34,8% głosów. Poszkodowany kandydat zgłosił do Sądu Konstytucyjnego skargę o sfałszowaniu wyborów, ale została ona odrzucona.Wyk. 1. Prezydenci Demokratycznej Republiki Konga (od 1960 roku)KOLEJNOŚĆPREZYDENTCZAS URZĘDOWANIA1Joseph Kasa-Vubu5 lat i 146 dni2Mobutu Sese Seko25 lat 337 dni3Laurent-Désiré Kabila3 lata 244 dni4Joseph Kabila17 lat 363 dni5Félix Tshisekediod 24.01.2019 r.źródło: opracowanie własneRada Bezpieczeństwa ONZ oświadczyła, że istnieją jedynie dwie możliwości rozwiązania sytuacji: zaakceptowanie wyników CENI i uznanie nowego prezydenta lub przyjęcie wniosku CENCO i anulowanie wyborów. Odwołanie wyborów oznaczałoby kontynuację rządów Kabili. Szefowa Misji Stabilizacyjnej Organizacji Narodów Zjednoczonych w DRK, Leila Zerrougui, po rozmowach z przedstawicielami CENCO oraz CENI, zaproponowała, aby wybory odbyły się ponownie za dwa lata. Podczas zebrania Rady Bezpieczeństwa ONZ Rosja, Chiny i Republika Południowej Afryki ostrzegły przed zagrożeniem wynikającym z odwołania wyborów, gdyż byłoby to według nich osłabienie pierwszego pokojowego wyboru władzy w DRK od sześćdziesięciu lat. Ostatecznie również Francja przyjęła i zaakceptowała wynik, ogłaszając, że należy utrzymać konsensus narodowy w celu utrzymania pokoju. Tym samym Fayulu poległ w grze dyplomatycznej, nie mogąc liczyć ani na Kościół Katolicki ani na Sąd Konstytucyjny.W ciągu ostatnich dwóch dekad społeczność międzynarodowa zainwestowała w DRK wiele miliardów dolarów, aby spróbować ustabilizować sytuację w państwie oraz skierować republikę w stronę demokratycznej, sprawiedliwej i dostatniej przyszłości. Poprzez niejasny wybór nowego prezydenta całe zaangażowanie w poprawę warunków zostało zagrożone.Obecny prezydent wskazuje na potrzebę współpracy międzynarodowej. Zależy mu także na kontynuowaniu misji MONUSCO (Misja Stabilizacyjna Organizacji Narodów Zjednoczonych w Demokratycznej Republice Konga), która rozpoczęła się 3 września 1999 roku. To dzięki współpracy z ONZ udaje się powstrzymać działania podejmowane na terytorium kraju przez grupę terrorystyczną Sojusz Sił Demokratycznych (Allied Democratic Forces – ADF). Ponadto Tshisekedi utrzymuje, że zależy mu na zaangażowaniu się w politykę rozwoju kraju oraz podtrzymanie dialogu z Rwandą i Ugandą.[1] Konstytucja Demokratycznej Republiki Konga z 2006 roku zapewnia byłym prezydentom Republiki dożywotnie członkostwo w Senacie. J. Kaliba został pierwszym w historii DRK „sénateur à vie”, po tym jak był prezydentem w latach 2001–2019.